Jest piątkowy wieczór. Marcin ogląda zdjęcia z sesji przedślubnej realizowanej dwa tygodnie temu. Wczuwa się w atmosferę tych zdjęć. Podczas jutrzejszego reportażu ślubnego chce złapać dobry kontakt z młodą parą i zrobić najlepsze zdjęcia na jakie go stać. Musi być niewidoczny aby nie przeszkadzać, a jednocześnie być wszędzie, działać spontanicznie a zarazem zachować czujność, bo żadne wydarzenie nie może umknąć jego uwadze.
Aparaty fotograficzne dawno już spakowane, kilka sprawdzonych obiektywów, lampy błyskowe, kilka naładowanych akumulatorów, żeby zasilania nie zabrakło. Teraz może spokojnie iść spać. Tak wygląda jego wieczór przed każdą sesją. Zawsze jest przygotowany. Nic nie może go zaskoczyć, nawet aura.
Zakątki Warszawy
Od kilku lat rynek fotografii ślubnej rozrasta się do granic możliwości. Po wstukaniu w Google hasła "fotografia ślubna" przeglądarka znajduje ponad dwa miliony wyników! To bardzo dużo. Bo choć faktycznie na przestrzeni ostatnich dwóch lat w Polsce notuje się około 250 tys. małżeństw rocznie (wg. danych GUS; Rocznik Demograficzny 2009), to niewiele z nich stać na drogą sesję zdjęciową. Marcin przez 12 miesięcy wykonuje ponad 40 reportaży i sesji ślubnych. Nie dziwi go, że młode pary skłonne są dużo zapłacić za dobrze zrealizowaną sesję zdjęciową [red.: taka przyjemność kosztuje ponad 2 tys. PLN].
- Świat z epoki pisanej wszedł w erę obrazu. Wydaje się to naturalną koleją rzeczy, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę tempo naszego życia oraz fakt, że XXI wiek nie będzie na nikogo czekać. Obraz przemawia do nas od razu, wywołuje wrażenie
i pozostawia wspomnienie. Staram się, aby moja fotografia właśnie taka była - z pełnym przekonaniem mówi Marcin. A co do ceny... Doświadczenie fotografa, jego kreatywność, jakość sprzętu, którym dysponuje mają na nią bezpośredni wpływ. Lepiej postępują pary, które traktują fotografię ślubną jako inwestycję, nie zaś jako karę finansową, bo dobra fotografia musi i powinna kosztować. Nawet dobry film obejrzymy jedynie kilka razy, do zdjęć powracać będziemy zawsze.
- Gdybym się żenił jak mam Cię znaleźć, przecież nie siedzisz w swoim studio fotograficznym non-stop, niejako "na etacie".
- Moim ulubionym sposobem pozyskania klienta jest rekomendacja ustna, gdy zadowolona z moich zdjęć młoda para przekazuje kontakt do mnie swoim gościom weselnym, przyjaciołom i znajomym. Inną metodą jest Internet. Wpisz po prostu: fotografia ślubna Warszawa, zdjęcia ślubne Warszawa, fotograf...
- Tylko Warszawa?
- Hahaha, żyjemy w czasach wąskich specjalizacji. Tylko specjaliści mogą być profesjonalni i właśnie przyłapałeś mnie na specjalizacji, powiedzmy, miejscowej. Śluby fotografuję faktycznie niemal wyłącznie na Mazowszu, w Warszawie
i okolicach.
Marcin jest warszawiakiem, zna miasto i region jak własną kieszeń, wie gdzie zrobić wystrzałowy plener i ten industrialny, i klasyczny, schować młodą parę przed deszczem i w dodatku zrobić ciekawe zdjęcia. A przy tym nie powtarzać ujęć, bo tego nie znosi.
Jak sam twierdzi może fotografować na krańcach świata, jeśli jakaś para będzie miała taki kaprys i oczywiście pieniądze na pokrycie kosztów wyprawy. Swoją przygodę z fotografią rozpoczął przed laty od zdjęć ze świata. Zwiedził Europę, Azję, obie Ameryki, choć Południową zdecydowanie bardziej, i Afrykę, gdzie wszedł z żoną na Kilimandżaro. Uwielbia podróżować, ale narodziny dzieci spowodowały, że teraz wybiera nieco krótsze wycieczki.
Obecny i niewidoczny
Reportaż ślubny w Warszawie, zdjęcia ślubne na Mazowszu, cały dzień wyłącznie dla młodej pary i dla tych wszystkich niezwykłych wydarzeń wokół. Marcin jest obecny, ale niewidoczny. Ta magiczna atmosfera dnia ślubnego potrafi go wciągnąć bardzo mocno. W końcu, jak sam twierdzi, jest szczęściarzem, że dane mu jest fotografować tak wspaniałe chwile ludzkiego życia.
Nigdy nie spotkał pary, która chciałaby się zmoczyć w jednej z miejskich fontann, albo rozegrać wojny na rozerwane poduszki z pierzem w mosiężnym łóżku na rynku Starego Miasta, choćby za cenę mandatu wręczonego przez funkcjonariusza warszawskiej straży miejskiej. Chodzą za nim czasem takie niezrealizowane,
a zaplanowane zdjęcia. Za to fotografował pary na koparce, lotnisku, na rowerze,
w wózku sklepowym, na stacji benzynowej, trzepakach, fabrykach, kuchniach, oczywiście też w pięknych parkach, czy na mostach. Ale w jego fotografii nie chodzi o te wszystkie miejsca.
- Najważniejsi są młodzi, ich relacje, spojrzenia, dotyk.
- To jest jego specjalność. Widzieliśmy jego zdjęcia ze ślubu naszej koleżanki, dlatego zdecydowaliśmy się zamówić sesję u Marcina - mówią Agnieszka i Rafał. Pobrali się kilka tygodni temu. O zdjęciach mówią z wypiekami na twarzy. Widać, że są dumni z siebie i zadowoleni z wydanych pieniędzy na stworzenie albumu.
Podobnie jest w przypadku Asi i Bartka. Teraz ona jest w stanie błogosławionym i chcą to uwiecznić z Marcinem.
- Jego zdjęcia robią wrażenie na naszych znajomych i rodzinie, ale prawda jest taka, że przede wszystkim nam się one podobają i co najważniejsze zostaną nam na zawsze. Będą je oglądały nasze dzieci, wnuki i prawnuki - wyliczają. Takie profesjonalne fotografie miło będzie oglądać po latach - uśmiechają się do siebie, patrząc sobie prosto w oczy.
Najbardziej cieszy go, gdy może fotografować sesję ciążową, chrzest, czy inne równie wspaniałe wydarzenia rodzinne klientów. Ma wtedy poczucie pewnej misji.
- Ostatnio dostałem podziękowania od młodej pary. Było tam zdanie, które zapamiętałem: "Marcinie, praca z tobą przebiegała w poczuciu spokoju, odprężenia, a nawet relaksu". To dodaje skrzydeł i wyzwala chęć, motywuje.
Melanż bez stylu?
- Mój styl to w zasadzie brak stylu. Najczęściej udany reportaż to melanż sugestii
i pomysłów klienta, ...i mojej inwencji.
Uważa, że każdy zasługuje na zdjęcia ślubne o niepowtarzalnym charakterze
i jakości. Fotografuje tak, aby nie było potrzeby w nie zbytnio ingerować. Nie siedzi nad zdjęciami po kilka tygodni po ślubie, aby "obrobić" je, dopasować wydumane kolory, czy wygumkować nieprzyjazne tło. Jego fotografia jest autentyczna, a proces postprodukcji trwa najdłużej cztery dni.
- Zawsze słucham o gustach i preferencjach. Nieraz mówię: weźcie czasopismo
i pokażcie mi taki styl zdjęcia, który wam odpowiada. Nie zrobię identycznie, bo czas reportażu na to nie pozwala, ale pójdę we wskazaną przez młodych stronę tak, aby byli zadowoleni, to przecież ich zdjęcia. Do wszystkich klientów podchodzę indywidualnie, przez to moje fotografie stają się bardziej prywatne i dopasowane do charakteru młodej pary.
Nie zgadza się na studio z ławeczką, kolumną i fototapetą jako tło, odbitki
z przytulonymi gołąbkami. Jego zdjęcia muszą być ponadczasowe, niezależne od kaprysów mody.
- Jedynym przykładem fotografii, która jej się oparła jest oczywiście fotografia czarno-biała. Zawsze kilka, kilkanaście takich zdjęć - niemal - obowiązkowo moi klienci otrzymują. A co do oferty, to mam jedną dla wszystkich. Nazywa się Dzień Zdjęciowy i trwa od rana do nocy.
W trakcie takiej sesji na ogół fotografuje przygotowania, plener, ślub i wesele. Cena jest stała. Uważa, że zdjęć ślubnych nie można wykonać w pakietach, na czas, niechlujnie i byle jak.
Sesję plenerową najczęściej wykonuje tego samego dnia, co uroczystość. Zależy to wyłącznie od odpowiedniego zaplanowania dnia młodej pary. Na zdjęcia wystarczą dwie godziny. Niekiedy nawet kilkanaście minut. Jest to czas bardzo wytężonego wysiłku. Większość jego klientów wybiera plener tego samego dnia co ślub.
Życie potrafi dopisać zabawne sceny w dniu ślubu, gdy prawie zawsze zaczyna uciekać czas, pan młody bierze prysznic, świadek pojechał coś załatwić, mama jeszcze w lokach, świadkowa szuka kolczyków, a Marcin ubiera w suknię ślubną Pannę Młodą i jednocześnie... robi zdjęcia.
- Oczywiście idealną sytuacją byłoby wykonanie pleneru ślubnego w dniu innym niż sam ślub. To naprawdę nieograniczone czasem i miejscem fascynujące fotografie - dodaje.
Przez cały dzień robi zwykle półtora do dwóch tysięcy zdjęć. Fotografuje także składanie życzeń i wszystkich bawiących się weselników, a to zwiększa ilość klatek. Jako chyba pierwszy fotograf, przynajmniej na Mazowszu, już bardzo dawno temu wprowadził zwyczaj przekazywania wszystkich zrealizowanych zdjęć młodej parze. Klient otrzymuje cały materiał zdjęciowy na CD-R lub DVD w cenie. Materiał ten nie zawiera jedynie ujęć, na których źle wyszli oboje młodzi np. mają zamknięte oczy. Zdjęć bardzo dobrych, niepowtarzalnych, gotowych do albumu jest ponad 200. Sam wybiera te zdjęcia pod kątem reprezentatywności i walorów estetycznych. Gdzie to konieczne, zdjęcia poprawia - retuszuje np. defekty skórne.
Sesja przedślubna gratis
Młoda para ma wspaniale spędzać czas w poczuciu komfortu, zarówno w dniu ślubu, jak i w czasie odbioru zdjęć od fotografa. Nie powinna być zaskakiwana, że zdjęć jest 120, a mowa była o jakiejś niebotycznej ilości.
Dodatkowo Marcin proponuje narzeczonym sesję przedślubną. Robi ją, w zależności od pory roku, albo w domu klientów, w zaaranżowanych specjalnie warunkach studyjnych, albo w plenerze lub studio. Dzięki takiej sesji uzyskuje ciekawe, spontaniczne ujęcia, przez co album młodych zyskuje niepowtarzalny charakter.
- Poza tym oczywiście poznajemy się wzajemnie, i już bez skrępowania w dniu ślubu młoda para zachowuje się przy mnie swobodniej, będąc pewna, że fotograf którego wybrała, zna jej oczekiwania. Filozofię mam taką: rób zdjęcia najlepsze jak potrafisz, a nie będziesz się ich wstydził.
Sesja taka jest bezpłatna dla klientów, z którymi zawarł umowę.
Jego autorska strona
www.fotomarceli.com zawiera ponad pięć tysięcy zdjęć,
z czego ponad dwa tysiące o tematyce ślubnej. Tworząc witrynę chciał pokazać
w pełnej krasie swoją powtarzalność warsztatową. Stąd obszerne galerie każdej
z par.
- Nie jest sztuką wykonanie kilku dobrych ujęć z każdego ślubu, lecz poprowadzenie całego reportażu. Chcę, aby wybierający mnie klient miał pewność, że będę czuwał nad każdą chwilą tego niezwykłego dnia. Przecież ślubu nie można powtórzyć.
Nawigacja na stronie jest łatwa, można wpisać interesującą frazę np. plener, kościół, przygotowania, wesele i pojawią się wybrane zdjęcia. Dodatkowo, po wejściu do galerii ślubnej, można oglądać poszczególne pary. Nie umieszcza tam zdjęć niezwykle osobistych lub rodziny, tylko te na które para się zgadza.
Na tej stronie można znaleźć też fotografie z innych kategorii. Marcin zajmuje się również fotografią dla modelek i modeli, fotografią produktów, wykonuje zdjęcia dla korporacji, publikuje w prasie, jest związany z agencjami zdjęciowymi
i wydawnictwami, niejako dla siebie uprawia takie dziedziny fotografii jak reportaż podróżniczy, portret, pejzaż, czy akt. Jego strona zawiera wszystkiego po trochu. Każdy internauta, czy potencjalny klient powinien znaleźć coś dla siebie. A zdjęć, jak zapewnia autor, będzie przybywać. Ma nadzieję, że okazji do ich zrobienia również.
Tekst Igor Nowak